3 zdrowe ciekawostki naukowe




- Astma, migrena, alzheimer oraz 65 innych chorób możemy wyleczyć lub złagodzić stosując kurację dużą dawką witaminy D3+K2 . WOW!!! Amerykański naukowiec Jeff T. Bowles przejrzał 52 000 streszczeń oraz artykułów naukowych dotyczących tematyki związanej z witaminą D. Większość z nich opublikowano w latach 1967 – 2011 ale znalazły się też takie z 1922 roku. Czy to nie ciekawe, że już prawie 100 lat wiemy, że witamina ta leczy, a nadal nie stosujemy odpowiednich jej dawek w codziennym życiu? Dlaczego lekarze nam tego nie mówią? Oj tam, oj tam…niektórzy mówią, ale musicie mieć świadomość, że doprowadzanie organizmu do równowagi witaminami się po prostu nie opłaca 😉 nie macie być zdrowi tylko kupować leki w aptece.
Wspomniany naukowiec opisał swój roczny eksperyment w książce „Kuracja witaminą D3 w wysokich dawkach”. Polecam tę pozycję wszystkim ciekawskim. Zdziwicie się, jakie cuda czyni owa witamina.
- Wciąż czytamy o piciu 2,5 – 3 litrów wody dziennie. Zastanawialiście się kiedyś czemu akurat tyle? Zacznijmy od tego, że ciało ludzkie składa się z 50 – 60% z wody, z czego około 3 litry jest codziennie odnawianych.
Najwięcej tracimy jej poprzez wydalanie moczu, zazwyczaj do 1,5 litra dziennie. Kolejnym narządem są płuca. Przy codziennym oddychaniu średnio 18 000 razy wytracamy pół litra wody. Przez skórę ucieka kolejne pół litra, i co warto wiedzieć, nawet przy mega wysiłku fizycznym lub wizycie w saunie nie odnotowano większej starty niż właśnie 500 ml. Zostaje jeszcze jeden narząd – jelita. Delikatniejsze osoby niech ominą ten fragment 😉 twardzielom powiem, że prawidłowo uformowany kał zawiera ok. 200 – 300 ml wody, w przypadku „papki” może to być nawet litr.
- Krew nie kłamie, dlatego raz na jakiś czas wykonujemy badania, aby przekonać się czego nasz organizm potrzebuje. Nawiasem mówiąc, rzadko jest tak, że nic nam nie dolega, więc badajcie się ludziska !!!
No dobrze, dostajemy wyniki z laboratorium i dość łatwo możemy rzutem oka porównać nasze pomiary z wartościami referencyjnymi umieszczonymi po prawej stronie wydruku. Robicie tak? No jasne, a zastanawialiście się jak powstały takie wartości? Mnie to zaskoczyło, więc podzielę się z Wami tą ciekawostką.
Aby określić wartości referencyjne, bada się grupę osób zdrowych. Ich wyniki układają się w postaci rozkładu normalnego. Odrzuca się skrajne 5% i TADAM…mamy tak zwane normy. Sami widzicie, że nie można im bezkrytycznie wierzyć, więc jeśli wyniki waszych badań są blisko górnej lub dolnej granicy, spytajcie dobrego lekarza lub dietetyka, jak sobie pomóc. Nie czekajcie na przekroczenie granic, dbajcie o siebie 😉
Trzy proste rzeczy: PIĆ (wodę oczywiście), BADAĆ SIĘ i BRAĆ WITAMINY to recepta na dobre samopoczucie. Chcecie więcej?